środa, 22 czerwca 2011

Oddech, oczy pamięć...

Dokończyłem wczoraj czytanie książki "Oddech, oczy, pamięć" napisaną przez Edwidge Fanticat. Książka opowiada, o matce, która została zgwałcona - jednak to nie ona jest główną bohaterkę. Gdy dziecko się urodziło zostawiła je pod opieką swojej siostrze, a sama wyjechała z Haiti, do Stanów. Sophie uczyła się i dorastała u boku ciotki. Po pewnym czasie, opiekunka dziewczynki, dostała kasetę z nagraniem, oraz bilet lotniczy od swojej siostry, by ta wysłała jej córkę do USA.  Tak się też stało. Dziewczynka poleciała do swojej matki. Kiedy dorosła, spotkała na swojej drodze mężczyznę. Opowiada matce o Józefie - nie jestem pewien, czy dobrze tłumaczę to imię - lecz nie wie, że jest od niej starszy. Martwiąc się o nią, zaczyna ją sprawdzać, czy jest "nietknięta". Sophie nie znosi tego, i po jakimś czasie, sama przebiła błonę. Matka wracając z pracy, jak zawsze poszła do córki, by ją sprawdzić. Kiedy się okazało, że "zrobiła to" powiedziała jej, żeby poszła do swojego mężczyzny i się przekonała jak to jest, być dorosłą. Tak więc się stało
Sophie ma dziecko. Jedzie na Haiti, by odwiedzić ciotkę i swoją babkę. Po paru dniach przyjeżdża tam matka, z którą się pogodziły. Kiedy wyjechały do Stanów, utrzymywały kontakt - Sophie dowiaduje się od matki, że ta jest w ciąży, lecz dowiaduję się jeszcze, że matka chce usunąć ciążę. 
Po pewnym czasie, ojciec nienarodzonego dziecka, dzwoni do domu Sophie, by przekazać jej wiadomość, że jej matka popełniła samobójstwo.


Gorąco ją Wam polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz